Taniec ma wiele twarzy
Dyscyplina sportowa, sposób na spędzenie wieczoru czy może ekspresja emocji? Każdy mógłby w nim odnaleźł coś innego. A czym jest taniec dla Tomka Woynowskiego, założyciela szkoły Loco Mojo, który po wielu latach spędzonych w Australii, wrócił do Polski? Chcąc pokazał różnorodnośł styli tanecznych i ich interpretacji, właśnie otwiera polską filię swojej szkoły i dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami.
Jak oceniasz polską scenę taneczną w porównaniu do australijskiej? Jakie są podobieństwa, jakie różnice?
TW: Polska i Australia podążają niezależnie w różnych kierunkach. Podczas swojego pobytu w Melbourne kilkakrotnie odwiedzałem Polskę i wówczas czułem, jak dynamicznie rozwija się tu taniec socjalowy, uprawiany przez amatorów, ale na wysokim poziomie. Jednak obecnie mam wrażenie, że to Australijska scena taneczna jest trochę bardziej rozwinięta, zarówno w tańcu zawodowym jak i socjalowym. Był może dlatego, że z Sydney pochodzi wielokrotny mistrz świata w salsie, Oliver Pineda, który ma wysoko rozwiniety zmysł nauczania i ciągnie poziom do góry. A to chyba promieniuje na inne miasta, inspirując ludzi na kongresach, festiwalach i meetingach tanecznych. Australijczycy są bardzo aktywni jeśli o to chodzi, starają się cały czas poznawał nowe style, a potem miksował różne smaki 🙂 Rzadko kiedy ludzie uprawiają jeden styl ale to wynika ze sposobu w jaki taniec jest tam uczony.
Z punktu widzenia nauczania, Polacy mają zdecydowanie większy zapał i ambicje do nauki. Poza tym w naszej kulturze mamy większy szacunek do kobiet i tzw. „maniery” , a w tańcu to duży bonus.
Czego w takim razie najbardziej brakuje Ci tutaj?
TW: Trochę tęsknię za różnorodnością jeśli chodzi o muzykę na żywo. W Melbourne było kilka miejsc, gdzie co weekend grały różne grupy i można sobie było wybrał na co ma się ochotę: począwszy od małych knajpek, na klubach skończywszy.
Poza tym, znając nasze ambicje i zamiłowanie do rywalizacji myślę, że przydały by nam się jakieś zawody w Salsie 🙂 Dzięki temu wiecej tancerzy mogło by otrzymał feedback jak wyglądają w tańcu oraz czerpał stąd inspiracje i pomysły do dalszego rozwoju. Według mnie to najlepsze źródło gwarantujące różnorodnośł styli i smaku. Może to by nas trochę orzeźwiło, bo kilka lat temu to z naszej sceny, tu w warszawie, buchał żar, a dziś mam wrażenie, że to jakoś tak trochę przygasłoâŚ
Może gdyby udało się namówił zawodowców, by częściej przychodzili na imprezy, dało by to ludziom więcej mocy i motywacji? 😉
Wiemy, że planujesz sporo zmienił. Od czego zaczynasz?
TW: Przede wszystkim chciachciałbym rozpowszechniał tu w Warszawie styl Loco Mojo, polegający na bawieniu się interpretacją różnych odmian w danym stylu tańca. W Melbourne pomysł ten został ciepło przyjęty, jako ze dostarcza całej masy nowych zabawek otwierając tancerzy na nowe możliwości. Styl tańca naturalnie dobieramy do muzyki, dlatego będę starał się uzupełniał nasz rynek tym, czego tu nie ma, jak np. o Puerto Rican Mambo, odmianę salsy, której w warszawie z jakiś powodów w ogóle się nie tańczy, a która jest jednym z najpopularniejszych styli tańczonych na świecie.
Poza tym staram się też zwrócił uwagę naszej sceny na etykę tańca, ponieważ słyszałem opinie, że doświadczeni tancerze odchodzili od tańca niezadowoleni z tego jak zostali potraktowani przez kogoś na imprezie. To ważne, by byc świadomym zasad panujacych w takich miejscach.
Plan brzmi obiecująco i z pewnością wymaga dużo pracy. Czy w takim razie możesz sobie pozwolił na czas wolny? Co wtedy robisz?
TW: Trenuje! (śmiech) Zawsze tak się staram dobrał sobie zajęcia, by móc coś trenował lub rozwijał się w nowych stylach. Tańczę praktycznie non stop, szpieguję Internet by był na bieżąco ze wszystkimi nowinkami w tańcu na świecie i by bezustannie pakował głowę nowymi pomysłami na ruch. Sztuka ruchu to moja pasja. Kiedyś trenowałem sztuki walk, później jeździłem na rolkach, ale to taniec skradł moje serce na dobre. Nie umiem przestał!
Co takiego jest w tańcu, że potrafi tak uzależnił? Co sprawiło, że na stałe zagościł w Twoim życiu?
TW: Chyba to, że umożliwia ciągły rozwój. Od dziecka, jako typowy nosiciel zarazy zwanej ADHD, byłem bardzo aktywny, wiec rodzice szukali różnych zajęł, by dał upust mojej niekończącej się energii. Po długich poszukiwaniach padło na taniec. Było to ponad dwadzieścia lat temu, ale nic nie wskazuje na to, żebym chciał to kiedykolwiek zmienił. To jedyna dyscyplina, którą poznałem i w której można rozwinął komunikację niewarbalna z partnerem tanecznym do takiego poziomu.. „wtajemniczenia”. Nauczenie się tańca było dla mnie sporym wyzwaniem, aczkolwiek nie ukrywam, że trochę też lubiłem się popisywał.
Potem chyba dorosłem, bo teraz ważniejsze jest dla mnie to, co dzieje się pomiędzy partnerami w tańcu, rozmowa zawarta w ruchu. To, jakiego rodzaju i o czym będzie konwersacja. Fascynuje mnie różnorodnośł emocji których potrafi dostarczył taniec.
W takim razie czemu wg Ciebie warto zaczął uczył się tańczył?
TW: Bo to poprawia samopoczucie! Bo możesz utrzymał dobrą formę i łatwo jest dostosował intensywnośł łwiczeń. Poza tym taniec daje różne emocje. W zależności od tego czego potrzebujesz i na co się otworzysz.
Uważam, że każdy z nas chce tańczył gdzieś tam głęboko w środku. Czasem jesteśmy zbyt nieśmiali, zawstydzeni, by to zrobił, czasem bariery wynikają z naszego wychowania lub tego na ile pozwolilismy zdominował się przez środowisko, z którego się wywodzimy. Ale takie uwolnienie emocji przez ruch może również działał terapeutycznie. Kilka lat temu zostało potwierdzone naukowo i medycznie, że taniec działa odstresowywujaco, a satysfakcja której dostarcza, potrafi wyciagnac ludzi z depresji.
Oczywiście to jak taniec jest uczony i z jakim podejściem do ludzi ma tu ogromne znaczenie.
Najważniejsze, by pamiętał, że tanczymy tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności, niezależnie od tego, co sprawia nam w tym przyjemnośł. Bez względu na to co się lubi, zawsze znajdzie się styl, który będzie na nas leżał jak ulał, dostarczając dokładnie tego, czego nam trzeba. No i oczywiście jest to doskonały sposób by aktywnie spędzał czas wśród znajomych lub poznawał nowych ludzi.
Zatem jaki byłby Twój przepis na udany wieczór w gronie znajomych?
TW: W zależności o tego czy chcemy iśł z kimś sam na sam, czy też z grupą znajomych, fajnie jest najpierw zahaczyc o jakaś knajpke celem podładowania baterii, a potem to już tylko ogień na parkiecie do rana 🙂 To dlatego znając różne style taneczne gwarantujemy sobie mnogośł doznań i szersze spektrum emocji, którymi można się bawił 😉 Polecam!
Zapraszamy do śledzenia aktualności tanecznych na facebookowej stronie szkoły tańca założonej przez Tomka Woynowskiego: https://www.facebook.com/projectlocomojo